John WilliamsI

John Towner Williams

8,8
29 063 oceny muzyki
powrót do forum osoby John Williams

...jak dla mnie. Wiadomo, że tworzy świetną muzę, która do tego dobrze się sprzedaje. Tworzy typowe "hity", ale ogólnie to on jest taki bardziej "amerykański", "komercyjny" ;)

8/10 na razie (musze posłuchać więcej jego muzy może zmienię zdanie)

Zygfryd666

Amerykański i komercyjny, hmm... Twierdzisz, że byłby lepszy gdyby tworzył muzykę dla mniejszości, dla małego grona wielbicieli i koneserów jego muzyki? Takie podejście jest wg mnie głupie. Denerwuje mnie jak ktoś mówi, że komercyjne=złe, jak komercyjne to dobrze się sprzedaje, czyli jest dobre (przynajmniej powinno, oczywiście jest wiele przypadków, gdzie coś jest okropne, ale się sprzedaje, ale to inna sprawa). Ja uważam, że to jest geniusz, bo jest twórcą najbardziej kultowych muzycznych motywów filmowych na świecie. Większość jego dzieł jest rozpoznawana przez każdego przeciętnego zjadacza chleba, niezainteresowanego kinem i muzyką. Bo przecież kto nie zna motywu z Gwiezdnych Wojen, Szczęk, Indiany Jones'a, Supermana? Mógłbym tak wymieniać do jutra. Ja myślę, że w tym tkwi jego geniusz, bo gdyby nie on, to kto wie, czy w ogóle byśmy kojarzyli motywy muzyczne z tych filmów, czy były by tak bardzo charakterystyczne, jak te stworzone przez Williamsa. Dla mnie 10/10

Grasiu

Ok. Tworzy dzieła rozpoznawalne, wręcz... popowe, że tak powiem. Wiesz o co mi chodzi. Ja cenię bardziej takiego Ennio Morricone, który tworzy arcy-dzieła pod każdym tego słowa znaczeniem, utwory wielkie i niezapomniane, ale nie takie "wpadające w ucho".

A i tak (choć na razie właśnie zbyt dużo Williamsa nie słuchałem), to dałem mu 8/10, co świadczy, że zły nie jest... ;)

Zygfryd666

Popowe?!?! Co jest niby popowego?! To, że jego arcydzieła są znane, nie czyni ich popowymi... Zastanów się czasem co piszesz :/
Dałeś Zimmerowi wyższą oceną niż Williamsowi... ręce opadają po prostu :/
Sam bardzo lubię i cenię Zimmera, ale nie ma co równać go z Williamsem, czyli najlepszym kompozytorem muzyki filmowej wszech czasów.
Posłuchaj sobie muzyki z całej Sagi Star Wars, z Indiany Jonesa, z Listy Schindlera, Szczęk, Jurassic Park, Kevina Samego w Domu i Samego w Nowym Jorku, trzech pierwzych ekranizacji Harry'ego Pottera (zwłaszcza z trzeciej), ze Skrzypka na Dachu oraz ogólnie ze wszystkich jego prac do filmów Spielberga (kilka z nich już podałem)... A po przesłuchaniu tu wróć i zmieniaj ocenę na maksymalną.

Darman_

John Williams, Ennio Morricone, Alan Silvestri, James Horner oraz (świętej pamieci) Jerry Goldsmith - to są prawdziwi geniusze, naprawde wielcy kompozytorzy.
Zaś Hans Zimmer jest "tylko" bardzo dobrym rzemieślnikiem. Tworzy muzykę która swietnie brzmi, ale raczej nie zostanie zapamietana na wieku wieków, do końca świata.
A muzyka Williamsa owszem. Soundtrack do "Gwiezdnych Wojen" wszedł do legendy, stając się arcydziełem, a Joh Williams wszedł do panteonu takich "gigantów" wsród kompozytorów, jak Chopin czy Mozart. Praktycznie co trzeci motyw przewodni Williamsa staje się masowo rozponawany, a w 2005 roku motyw przewodni do Gwiezdnych Wojen i Marsz Imperialny (także z GW, i jego autorstwa) trafiły na szczyt (zajęły 2 pierwsze miejsca) najbardziej rozpoznawalnych melodi na ziemskiej kuli.
Myślę, ze to o czymś świadczy.

JaszczurXP

Wśród tych wielkich kompozytorów zapomniałem jeszcze wspomniec o Vangelisie. Również wielki kompozytor, a jego muzyka z "Łowcy Androidów" jest po prostu... no wspaniała. :P

JaszczurXP

Wszystko świetnie, ale dlaczego to mi o tym piszesz (drzewko pokazuje, że odpowiadałeś na mój post)?
Przecież napisałem, że Williams to geniusz i największy kompozytor wszech czasów. Pewnie się pomyliłeś, ale napisać to muszę, żeby nie było wątpliwości ;)
A tak BTW to muzyka z Nowej Nadziei jest na pierwszym miejscu w rankingu 25 najważniejszych/najlepszych partytur w historii kina. Ranking ten sporządził w 2005 roku American Film Insitute. Dodatkowo na 6 miejscu znajduje się muzyka ze Szczęk, a na 14 z E.T. ;)

Co do Zimmera: uważam go za rewelacyjnego kompozytora, ale 10/10 póki co ma ode mnie dwóch - John Williams i Danny Elfman. Reszta tych najbardziej obecnie cenionych ma ocenę o jedną gwiazdkę niższą (w tym Zimmer).

Darman_

No to wiecie co... ja najpierw posłucham Williamsa, potem ocenię jeszcze raz... ale Zimmera jakby troszkę bardziej lubię... chyba. A już Morricone na pewno jest lepszy (w moim odczuciu).
Wszak rzeczą ludzką jest się nie zgadzać.

Darman_

Zapomniałem dodać jeszcze, że Zimmer jest na bardzo dobrej drodze do tego, żeby otrzymać ode mnie maksymalną ocenę. Obecnie to ma takie 9,99/10, ale akurat do 10/10 zaokrągleń nie robię ^^ W sumie to sporo u mnie zyskał, gdy przesłuchałem jego pracę z Thin Red Line. Myślę, że już niedługo będę skłonny dać mu to maksimum bez żadnych zastrzeżeń (to niedługo należy rozumieć jako miesiąc mniej więcej) ;)

Darman_

To miała byc odpowiedź na post zygfryda :D Po prostu w złym miejscu nakliknałem - to wszystko :P

Darman_

O tak, na pewno powoływanie się na listy AFI jest dobrym argumentem. Williams jest przereklamowany, choć posiada w dorobku kilka wspaniałych partytur, z lat 70-tych i 80-tych.

arrival

A co w tym złego? Po prostu podałem przykład. Mnie tam żadne rankingi nie obchodzą...
Williams NIE jest przereklamowany.
Tylko partytury z lat 70-tych i 80-tych? No tam jest najwięcej wspaniałych, ale na przykład Lista Schindlera (1993) to wspaniał nie jest? Do Jurassic Park (też 1993)?
Do Nowej Trylogii Star Wars (1999, 2002, 2005)? Do ekranizacji trzech części Harry'ego Pottera (2001, 2002, 2004)? Do nowych filmów Spielberga (pomijam wpadkę w postaci Wojny Światów)?
Williams w prawie czterdzieści lat stworzł bardzo wiele arcydzieł...

Zimmer (który widnieje w Twoich ulubionych) jest świetnym kompozytorem, ale do Williamsa bardzo wiele mu brakuje. Do Elfmana także. Stworzył kilka wybitnych dzieł (np. Cienka Czerwona Linia, Gladiator, Ostatni Samuraj), ale jednak to nie ten sam poziom. U mnie ma bardzo, bardzo mocną pozycję i śmiało zbliża się do maksymalnej oceny, ale jeszcze jej nie ma ;)

Zygfryd666

Motywy przewodnie tworzy genialne; są ponadczasowe i rozpoznawalne (nawet gdy ktoś nie wie kto to jest Williams, to motyw z GW czy IJ zanuci). Jednak reszta filmu jest trochę robiona na jedno kopyto (zwlaszcza sceny akcji, gdzie jest głośno i dość chaotycznie). Ja osobiście wyżej cenię Zimmera i Jamesa Newtona Howarda (właśnie że potrafią komponować różne gatunkowo i stylistycznie partytury).
Nie zmienia to faktu że cała trójka wspomniana wyżej ma u mnie 10:)

tom_1984

Według Ciebie Williams tego nie potrafi? Posłuchaj sobie Listy Schindlera - jest zupełnie inna niż Star Wars i Indiana Jones. Co niby jest podobnego w partyturach Williamsa z lat 70-tych i 80-tych do tych współczesnych? Są zupełnie różne (np. Monachium)
Sceny akcji właśnie Williams robi jedne z najlepszych (chociaż tu Elfman mu niewiele ustępuje) - przecież pełno takich utworów w Star Wars i w przygodach Indiany Jonesa.
Poza tym obrazą dla Williamsa jest Twoje stwierdzenie, że robi partytury "na jedno kopyto". Wiem, że tematy przewodnie wybijają się u niego na pierwszy plan, ale one stanowią po prostu tło dla całej muzyki i filmu. I to właśnie dlatego (między innymi oczywiście ^^) Williams jest geniuszem - potrafi łączyć muzykę z filmem w jedność ;)

Darman_

Jeszcze co do dyskusji, bo dopiero teraz to zauważyłem - Williams powiedział (chyba w wywiadzie jakimś - nie jestem pewien), że chciałby tworzyć muzykę do Insygni Śmierci. On nie musi nikogo prosić o przyjęcie, więc tego nie zrobi (w przypadku Wyznań Gejszy zgłosił się na ochotnika, ale nikogo nie prosił - po prostu zaprezentował swoje utwory i został przyjęty. Przynajmniej ja tak czytałem...) zapewne. Jeśli Yates go nie przyjmie, to zachowa się niepoważnie.
Już napisałem wyżej, ale się powtórzę - jak można do tak ogromnych produkcji zatrudniać na główne posady ludzi, którzy wcześniej nic wspólnego z kinem nie mieli? No i jak można pozwolić im kontynuować swoją pracę po tym, co zrobili z Zakonem Feniksa? Jeśli zepsują całkowicie końcówkę Księcia Półkrwi to chyba wyjdę z kina przed napisami. Końcówka Księcia Półkrwi to jeden z najważniejszych (i najsmutniejszych) momentów serii książek. A w filmie takie sceny najbardziej wspomaga świetna muzyka - a to raczej za duże wymagania dla Hoopera...

Darman_

Teraz zauważyłem, że pomyliłem tematy ^^ Pisałem w dwóch i pomieszało mi się ^^

Darman_

Co do stylistyki, wiem że napisał muzę do wszystkich gatunków (oprócz animacji pełnometrażowej), ale to że chciałbym usłyszeć w jego pracach nie tylko orkiestrę. Wiem, że jest w niej Mistrzem przed duże M, ale raz czy dwa mógłby poeksperymentować z większą ilością elektroniki. To jest mój zarzut do niego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones