Jak pewnie każdy z jego fanów chciałbym mieć w życiu mozliwość pogratulowania i podziekowania temu człowiekowi za TAKĄ muzykę. Ta różnorodność i umiejętność wczucia się w klimat niczym aktor do roli filmowej jest zdumiewająca. Długo nie potrafiłem docenić muzyki do E.T. dziwiłem się czemu to akurat ta partytura, a nie Raiders march z Indiany Jonesa albo scieżka dźwiękowa z Imperium Kontratakuje dostała nagrodę oscar w latach 80-tych i dopiero w tym roku potrafiłem wyczuć, że Williams w tej kompozycji ukazuje trudność w byciu dzieckiem, konkretnie opowieść o relacjach Elliota z przyszem z kosmosu, wydobywa ze słuchaczy to zagłuszone od wielu lat dziecko i możłiwosć powrotu do tego pozornie odległego etapu naszego życia i wzruszenia jakie temu towarzyszy. Podobną siłę i klimat ma stworzona niemal dekadę później muzyka Hansa Zimmera do Króla Lwa.