Bez wahania daję mu notę 10/10. Zasłużył nawet na 11. Jego tematy przewodnie z "Gwiezdnych Wojen" czy "Indiany Jonesa" znają chyba wszyscy.......
Jak ktoś nie zna tego:
http://youtube.com/watch?v=o1c05_yXmaI
http://youtube.com/watch?v=VQTWNjr25WQ
http://youtube.com/watch?v=OSrBftHfmUI&feature=related
http://youtube.com/watch?v=xJPVwoRzQlo&feature=related
to niech się nawet nie przyznaje i nie wychodzi z domu :D
pozdro
Jeżeli ktoś tego nie zna, to ostatnie ćwierćwieku spędził w piwnicy bez telewizora:)
Ja bym dorzucił jeszcze Listę Schindlera no i Szczęki.
No i "Siedem lat w Tybecie" - jak dla mnie to jest jego najlepsze dzieło:
http://www.youtube.com/watch?v=LRLk1x9yxKg
Williams to wspaniały człowiek. Bez niego moje życie nie miałoby takiego sensu, kiedy słucha się tematów do Star Wars albo Indiany czy Harry'ego Potter'a to można się już tylko pogrążyć w innym świecie. Ja też dałam 10, bo zasłużył, jako najlepszy kompozytor wszech czasów!
Sorry za drugi post
to do Jaszczur XP
to mój filmik XD, to prawda Seven Years in Tibet jest wspaniałe tak jak i każdy inny soundtrack. No mogę powiedzieć że tylko War of Worlds mi się aż tak nie spodobało ale inne tak
Twórca melodii które należą do jednych z najpopularniejszych w całej historii. Marsz Imperialny, muzyka początkowa z Gwiezdnych Wojen, Szczęki, Indiana Jones, ET, Park Jurajski - każdy je zna, nawet jeśli nie każdy widział film. Prawdziwy fenomen i najlepszy dowód na geniusz Johna Williamsa. Niektórzy twierdzą że od dawna nie stworzył nic wybitnego, ale to bzdura! Niech malkomenci posłuchają sobie Wyznań Gejszy, Siedmiu Lat w Tybecie, Amistadu czy "Remembering Munich" z OST "Monachium". Zwłaszcza ten utworór to po prostu arcydzieło!
Bez wątpienia jest to jeden z największych kompozytorów w całej historii (dla mnie jest na równi z Ludwikiem von Beethovenem , Mozartem, Chopinem i Bachem. W dzisiejszych czasach jedynie Ennio Morricone może się z nim równać (do niedawna mógł również Jerry Goldsmith, kompozytor niemal równie genialny co John, ale niestety odszedł w 2001 roku :(
Bo OST "War of The Worlds" jest jak garnitur szyty na miarę - w filmie brzmi bardzo dobrze i klimatycznie jest bez zarzutu, jednak słuchany poza filmimem może być meczący. Warto jednak przez niego przebrnąć bo pod płaszczykiem chaosu kryje się mnóstwo naprawdę ciekawych pomysłów.
Trzeba tylko do nich dotrzeć, a przez tą wspomnianą trudność muzyki nie jest to łatwe. Jednak moim zdaniem - warto
Zapraszam na swój blog, który w znacznej mierze poświecony jest własnie muzyce filmowej.